Nie zdążyliśmy przetestować wszystkich restauracji, które były na liście, ale dwie możemy z czystym sumieniem polecić. Przede wszystkim Primavera. Mieści się na rogu Via Veracini 22 i Via Monteverdi. Według ulotki używają tylko włoskich produktów najwyższej jakości... i chyba rzeczywiście tak jest :) Można tam zjeść pizze, ryby, mięsa i nie tylko. Pasta alla Norma była boska. Niby zwykły makaron z warzywami.. ale tylko Włosi potrafią ze zwykłych produktów skomponować danie tak niezwykłe. Czasem mniej znaczy więcej :) Za dwie pasty, dwa duże piwa Moretti (0,66 l) i coperto zapłaciliśmy 19 Euro. Dodam jeszcze, że piwa nie dopiłam, bo tak byłam najedzona. Warto! Uważajcie tylko na godziny otwarcia, bo przecież jesteśmy we Włoszech. Obiad można zjeść między 12:00 a 15:00. Na kolację zapraszają między 18:30 a 22:30. A w poniedziałki możecie obejść się smakiem.
Drugie miejsce na kulinarnej mapie Florencji to Il Cernacchino. Świetna miejscówka na przystanek w trakcie zwiedzania w samym centrum (Via della Condotta 38R). Dwie sympatyczne panie serwują proste toskańskie jedzenie w rozsądnych cenach. Zupy, kanapki, makarony. Bez wymysłów i bez szaleństw, ale za to szybko i smacznie. Można te pyszności popić lokalnym winem... albo herbatą. Będą dziwnie na Was patrzeć, jeśli poprosicie o gorącą herbatę, ale jesteście we Włoszech. Większość Włochów piję gorącą herbatę zimą, albo w trakcie ciężkiej choroby ;) Można też zjeść coś słodkiego i wypić kawę. My skusiliśmy się na zupę z wołowiną w chlebie. I jak łatwo odgadnąć... polecamy!
Do teraz żałuję, że nie kupiłam tam pierścionka z głową dzika... chociaż te z kotkami też były ładne.
Ale za to kupiłam... kubeczek na kredki. Nie wiem czy wiecie, ale we Włoszech jest mnóstwo sklepów z papierami. Nazywanie ich sklepami papierniczymi byłoby zbrodnią, bo nie są to miejsca, w których można kupić blok techniczny i kredki Bambino. To świątynie papieru o których śni każdy esteta i miłośnik pięknie wykończonych przedmiotów. Sklep Il Papiro jest swego rodzaju katedrą dla wiernych z całego świata... a odkryty przez nas Fantasie Fiorentine (Borgo San Jacopo 50R) jest wiejskim kościółkiem, gdzie trafiają nieliczni pielgrzymi. Nieduży i mroczny z przecudowną ekspedientką. Wypisany przez nią ręcznie "paragon" pieczołowicie wkleiłam do mojego zeszytu z pamiątkami. Kupiliśmy też papiery w charakterystyczne wzory. Najlepsza pamiątka z Włoch. Jeśli będziecie we Florencji, nie przegapcie tej perełki.
Na dzisiaj kończę podróż po tym wspaniałym mieście. Kolejny post, który jest w przygotowaniu, będzie obfitował w fotografie Florencji zrobione w miejscach tłumnie odwiedzanych przez turystów... ale obiecuję, że zobaczycie je w zupełnie nowym świetle. Koniecznie zajrzyjcie niebawem :)
Co tak mało zdjęć? :( zazdroszczę podróży i proszę o więcej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Emilia Mańk
http://psychologiafotografii.wordpress.com/
Jeśli chodzi o piękne zdjęcia z Włoch polecam post o mieście Pienza. http://sketchesoftravel.blogspot.com/2016/01/wycieczka-do-pienzy.html
UsuńJest tam mnóstwo wspaniałych fotografii zarówno naszych, jak i autorstwa Jarka Pawlaka (Polaka mieszkającego na stałe we Włoszech). Gorąco polecam... a kolejny wpis o Florencji z większą ilością zdjęć jest w przygotowaniu.
Pozdrawiam serdecznie :)