niedziela, 8 stycznia 2017

Wiosna w Toskanii, a dokładnie w Pitigliano

Uwielbiamy włoską jesień, a szczególnie jesień w Toskanii. Pogoda idealna zarówno do zwiedzania jak i plażowania. W zeszłym roku postanowiliśmy jednak pozwiedzać wiosną. Przełom maja i czerwca wydał nam się odpowiednią porą na leniwe wakacje w cudnej Italii. Czy rzeczywiście tak było? Jeśli chcecie się dowiedzieć, zapraszam to czytania i oglądania, bo tym razem jest dużo pięknych fotografii.



Do tej pory mieliśmy podczas naszych podróży niebywałe szczęście w kwestii pogody, więc kiedyś dobra passa musiała się skończyć. Okazało się, że włoska wiosna jest dużo bardziej kapryśną porą roku niż jesień. Zaskoczyła nas deszczem i mgłą snującą się w dolinach. Zmienna pogoda uruchomiła jednak tak malownicze efekty specjalne, że nie mamy jej tego za złe. Zresztą zobaczcie sami.













Nie tylko dla nas te efekty były atrakcją. Miejscowi również ustawili się w strategicznym punkcie z widokiem na città vecchia (czyli stare miasto) i robili zdjęcia. Dwóch młodych ludzi nawet przyniosło statyw.

O ile w Albinii było pięknie i słonecznie, o czym możecie się przekonać czytając ten wpis, to w Pitigliano mieliśmy najlepszy pod słońcem apartament. Zarezerwowaliśmy go już w grudniu i do teraz pamiętam stan ekscytacji, który mnie ogarnął, kiedy otrzymałam od jego właścicielki potwierdzenie rezerwacji. Ofertę wynajmu znalazłam na stronie Airbnb gdzie można znaleźć naprawdę niesamowite miejsca, wynajmowane przez ludzi na całym świecie. Czasem jest to pokój w czyimś domu, a czasem ekskluzywny, samodzielny apartament. Miejsce, które wynajęliśmy w Pitigliano było wyjątkowe pod wieloma względami. Przede wszystkim zlokalizowane w starej części miasta, której nie będę opisywać po raz kolejny, ponieważ już raz to zrobiłam, o tu. Podczas tego pierwszego pobytu, również mieszkaliśmy w starej części, mieliśmy jednak do dyspozycji dwupokojowy apartament z kuchnią i łazienką. Tym razem było to 150 m² częściowo wykute w skale, a konkretnie w tufie wulkanicznym, z dużym tarasem i pięknym widokiem na dolinę. Była tam też piwniczka z winami i kominek. Jedno i drugie bardzo przydatne, choć wino oczywiście można nabyć na każdym rogu :) Oprócz dużego łóżka w sypialni są też dwie kanapy w salonie, więc spokojnie pomieszczą się tam cztery osoby. Cena za dobę to 359 zł, ale uwaga, jeśli zarezerwujecie to miejsce na minimum tydzień, cena spada o 40%. Nawet jeśli uwzględnimy opłatę serwisową, którą pobiera portal Airbnb i tak zapłacimy za dobę niecałe 250 zł. Musicie tylko wziąć pod uwagę fakt, że apartament rozmieszczony jest na kilku poziomach, połączonych stromymi schodami i nie nadaje się dla osób mających problemy z poruszaniem. Poza tym trzeba pamiętać, że wykuto go w skale. To idealne miejsce na letni wypoczynek, kiedy panują upały, ale w chłodniejsze dni trzeba się dogrzewać piecykiem i kominkiem, ponieważ jest tam trochę chłodno i wilgotno. Jeśli jeszcze się wahacie, rzućcie okiem na fotografie z tego magicznego miejsca.
















Kto wypatrzy nasze pranie suszące się na tarasie? :)
Teraz pozostaje tylko zrobić rezerwację. Nie macie jeszcze konta w tym serwisie? Korzystając z tego linka otrzymacie rabat. Sama chętnie bym tam pojechała po raz kolejny, ale we Włoszech jest tyle pięknych miejsc, których jeszcze nie widziałam, że chyba sobie odpuszczę. ;) 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz