poniedziałek, 18 września 2017

Gdzie najlepiej rysować w Berlinie?

Ponieważ mieszkam od zawsze w Poznaniu, Berlin wydaje mi się znajomy. Podobne rozwiązania architektoniczne, piękne parki i porządek na ulicach. W dużym uproszczeniu ;) Czasem jedziemy tam spotkać przyjaciół i oderwać się od codziennych zajęć, a w tym roku udało mi się to połączyć z pasją do urban sketchingu. Jeśli jesteście ciekawi, gdzie w Berlinie rysowałam tego lata, dowiecie się z tego tekstu. Oczywiście jak zwykle będą też piękne fotografie.


Nie będę opisywać atrakcji turystycznych, ani lokali w których można zjeść wurst z kapustą. Skupię się na kilku miejscach, które uznałam za fajne miejscówki do szkicowania. 

Przede wszystkim katedra Berliner Dom z początku XX wieku. Pierwszy projekt w XIX wieku przygotował Friedrich August Stüler, znany być może niektórym mieszkańcom Poznania. To on zaprojektował mój ulubiony kościół Najświętszego Zbawiciela przy ul. Fredry. Jednak berlińska katedra swój obecny wygląd zawdzięcza innemu architektowi. Julius Carl Raschdorff przedstawił projekt w 1885 roku, lecz dopiero w 1905 roku budowla była gotowa. Chciałam ją narysować od czasu gdy zobaczyłam ją po raz pierwszy, ale podczas poprzednich pobytów skupiłam się na zwiedzaniu i fotografowaniu. Tym razem jak widać się udało.





Nie wiem, co mnie tak urzeka w tej budowli, bo w gruncie rzeczy jest dość pokraczna i zbyt rozłożysta. Pewnie winę za to ponoszą zniszczenia wojenne, w wyniku których obniżono wieże narożne i uproszczono ich hełmy. Nieważne. I tak mi się podoba. Zresztą nie tylko mi, bo mnóstwo turystów się tam kręci. Odpoczywają na trawniku koło fontanny i robią sobie selfie. Mimo to świetnie mi się tam rysowało.



W okolicy można się też natknąć na artystów, którzy odbijają na koszulkach pokrywy kanałów. Taką koszulkę kupiłam tam rok temu.


Proces jej powstawania można podejrzeć TUTAJ :) Kojarzycie w Poznaniu jakieś fajne kanały, z którymi można coś takiego zrobić?

W centrum Berlina jest oczywiście znacznie więcej ciekawych miejscówek na urban sketching i mam nadzieję, że jeszcze je odwiedzę ze szkicownikiem pod pachą. Na razie dotarłam tam z aparatem i bardzo by mi się podobało, gdyby nie jedna rzecz: nieustanne remonty. Centrum Berlina jest w remoncie odkąd pamiętam. Wszędzie są rury, żurawie, barierki i robotnicy. Kiedy byłam tam po raz pierwszy w 1998 roku, ze szkolną wycieczką, było tak samo i zastanawiam się, czy jest nadzieja na ukończenie tych prac. Mam wrażenie, że mieszkańcy tego miasta już tego nie widzą i traktują jak zło konieczne... a niestety większość zdjęć wygląda potem tak:





Na szczęście udało się nam też zrobić kilka fotografii bez tych dodatków wątpliwej urody.










Poza ścisłym centrum już nie jest tak źle. Kolejnym fantastycznym miejscem do rysowania jest dzielnica GRUNEWALD. Jak sama nazwa wskazuje obszar ten ma wiele wspólnego z zielonym lasem. Cisza, spokój i dużo drzew, a wśród tych drzew piękne budynki. Jeden z nich udało mi się utrwalić przy pomocy tuszu i akwareli, choć tak naprawdę jest ich tam mnóstwo. Raj dla urban sketcherów. Nie wiem dlaczego żadnego nie spotkałam...










A to dworzec w tej samej dzielnicy. 



Czy to wygląda jak Berlin? Chyba bardziej jak małe, prowincjonalne miasteczko. To właśnie takie miejsca najbardziej mnie interesują i staram się je znaleźć nawet w dużych metropoliach... co oczywiście wszystkim polecam! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz